Posts Tagged ‘Krnovska 50’

49=50. Taka matematyka tylko w Księstwie Karniowskim

Czterdziesta dziewiąta Krnovska 50 przeszła do historii.

2014_05_24_IMG_3493W sobotę 24 maja 2014 r. wzięliśmy udział w imprezie organizowanej przez Klub Czeskich Turystów z Krnova. Polska grupa wędrowała trasą pięćdziesięciokilometrową, po znanych sobie terenach. Wybierając się za południową granicę na cykliczne czeskie imprezy można sobie pewnie za każdym razem zadać pytanie, czy ma sens po raz kolejny przemierzanie tych samych tras, oglądanie tych samych widoków itp. Co z tego, że trasy wytyczone przez organizatorów się powtarzają, skoro za każdym razem można zauważyć wcześniej niewidziany pomnik, tablicę pamiątkową, czy miejsca, które zmieniły swój wygląd. Oprócz tego, ważne jest z kim się wędruje. Współuczestnicy, i ci co bywają prawie na każdej imprezie i ci, którzy pojawiają się od czasu do czasu to kolejna nieodłączna część całości dodająca wędrówce sporej dawki humoru, czasem nuty rywalizacji a bywa że i sporów, nawet politycznych:). Nie można nie wspomnieć też i o pogodzie, która miała sprzyjać i właściwie tak było, choć chwilami pokazała, że meteorolodzy nie są w stanie przewidzieć jej dokładnie nawet na najbliższych kilka godzin. Kilka minut po szóstej w sobotę Krnov powitał rzęsistym deszczem. Okazało się, że na szczęście krótkim. Miało to znaczenie tylko takie, że nie trzeba było moknąć, bo plany nie zakładały rezygnacji z uczestnictwa ze względu na warunki atmosferyczne. Nasza polska grupa wyruszyła oczywiście na trasę najdłuższą. W Krnovie najliczniej stawili się przedstawiciele Prudnika w osobach Stanisława, Pawła i dwóch Dawidów (dla odróżnienia na użytek tego tekstu nazwę jednego Szybkim Dawidem, a drugiego Panem Dawidem). Pozostali to Anna (Opole), Łukasz ( Kędzierzyn-Koźle ) i autor tekstu. Wg. opisu otrzymanego od organizatorów, trasa marszu z wyjątkiem ostatniego odcinka pokrywała się z trasą ubiegłoroczną. Wyruszyliśmy więc zdobyć na początek Cvilin.

Cvilin

Cvilin

Przy podejściu na ten wznoszący się 441 m n.p.m. szczyt wyprzedza nas biegnąc Szybki Dawid. Nie daliśmy się
sprowokować do rywalizacji, co skutkowało przybyciem na metę kilka chwil po prudnickim biegaczu ( no, może kilkanaście chwil ). Na wierzchołku Cvilina mijamy kościół ozdobiony herbem rodowym Lichtensteinów, którego jednym z elementów jest herb księstwa karniowskiego. Warto dodać, że bez wsparcia finansowego tego rodu nie byłoby pobliskiej wieży widokowej z 1903 roku czy Domu Strzeleckiego, dziś pełniącego funkcję odpowiednika młodzieżowego domu kultury, przy którym rozpoczynaliśmy wędrówkę.

Kolejny znaczący punkt na trasie, to nieodległy Zadni Cvilnsky kopec ( 423 m n.p.m. ) z ruinami średniowiecznego zamku Cvilin. Po jego przebudowie na przełomie 15 i 16 stulecia uzyskał drugą nazwę i jest bardziej znany jako Šelenburk. Maszeruje się dobrze, pogoda sprzyja i niemal niezauważenie stajemy na kolejnym szczycie. To Strážiště w Uvalnie ( 400 m n.p.m.). Na szczycie znajduje się wieża widokowa-mauzoleum Hansa Kudlicha, mieszkańca Uvalna, który przyczynił się do zniesienia poddaństwa chłopów w monarchii austro-węgierskiej. Ze wzgórza widać zarysy szczytów Beskidu Morawsko-Śląskiego,co przy takiej pogodzie jak w sobotę wydaje się nieprawdopodobne, ale jednak możliwe. Widać też szosę, którą będziemy podążać przez najbliższych kilkanaście minut a dalej las, który uwolni nas od asfaltu. W maleńkiej osadzie Pocheň decydujemy się na chwilę zejść ze szlaku,by stanąć na wzgórzu z pozostałościami zamku Vartnov, zniszczonego już w 15 stuleciu. W tej miejscowości nasza grupa podzieliła się, ponieważ Stanisław i Pan Dawid powędrowali dalej, podczas gdy pozostali uczestnicy szukali drogi na hrad. Spotkaliśmy się dopiero na mecie. Z osady Pocheň wędrujemy kilka kilometrów przez las, wiedząc, że tuż zanim czeka nas przejście przez niesamowicie długi Lichnov. Nie pierwszy raz będziemy przechodzić przez tę miejscowość, więc wiemy, że i tym razem damy radę. W okolicy Lichnova niepokojąco się chmurzy a z oddali wydaje się słychać odgłosy burzy. Przed nami ponad godzina drogi do Milotic nad Opawą. Otwartą przestrzeń za Lichnovem i las do Milotic udało się przejść bez niespodzianek ze strony pogody.

Odzież przeciwdeszczową czas włożyć.

Odzież przeciwdeszczową czas włożyć.

Potem jednak zaczął padać deszcz. Okazało się, że był krótkotrwały i mało intensywny. Jedyne co po deszczu zostało, to mokra trawa na szlaku do Zatoru. Po krótkim odpoczynku w Zatorze przy źródle mineralnym, zaczerpnięciu wody i krótkiej dyskusji z Czeszką na temat polityki i jakości polskiej żywności ruszamy dalej. Przed nami jeszcze ok.20 kilometrów, ale za to będzie to „górska” część trasy. Z miejscowości na tym odcinku pozostał już tylko Radim no i oczywiście Krnov, ale to dopiero na końcu.
Przy byłym sanatorium na Ježníku rezygnujemy z wcześniejszego planu wejścia na wieżę. Widziany niedawno z nad Radima Pradziad był tak słabo widoczny, że panorama z wieży byłaby mizerna.

2014_05_24_IMG_3569Pewną rekompensatą staje się widok z Bezručoveho vrchu. Nie jest on zbyt rozległy, ale ładnie się z tego miejsca prezentuje Krnov otoczony wzgórzami. Po drugiej stronie miasta wznosi się Cvilin, który był pierwszą górą na naszej dzisiejszej trasie. Z miejsca,w którym wznosi się pomnik poświęcony Petrovi
Bezručovi ( jeszcze bez nowej tablicy – poprzednia zostało niedawno skradziona ) schodzimy do Krnova, by po prawie 11 godzinach od wyjścia zakończyć pętlę tegorocznej Krnovskiej 50. W przyszłym roku czeka nas jubileuszowa impreza w Krnovie, więc wówczas 50 będzie równało się 50.

 

Tekst: Cezary Olechno

Zaproszenie do Karniowa

krnovska Jeszcze nie opadły emocje po tegorocznej edycji Putování za krásami Zlatohorska (więcej na ten temat w relacji Stanleya), a czas już mysleć o następnej ważnej imprezie turystycznej. Wielkimi krokami zbliża się kolejna edycja sztandarowej imprezy turystycznej organizowanej przez Klub českých turistů Krnov czyli Karniowskiej 50-tki.

 

 

Data: sobota, 24 maja 2014

Miejsce startu i mety: Středisko Volneho Času Med’a, ul. Dobrovského, Krnov

Czas startu: od 6:00 do 10:00. Do mety należy dojść przed godziną 18:00.

Trasy: piesze – 4, 15, 25 i 50 km, rowerowe – 40, 67 km.

Wpisowe: dzieci do lat 15 – 10 koron, członkowie KCzT – 20 koron, pozostali (czyli my) – 30 koron.

Zapraszamy miłośników połykania kilometrów do uczestnictwa i godnego reprezentowania ziemi prudnickiej.

Krnovska Padesatka

Krnovska Padesatka to jedna z najstarszych imprez pieszych organizowanych na prudnicko-karniowsko-jesenickim pograniczu. W tym roku, 19 maja czescy i polscy turyści spotkali się po raz 47.

Rajd dedykowany jest zarówno pieszym jak i rowerzystom. Każdy, wedle własnych możliwości, wybiera trasę o odpowiadającej mu długości (piesi: 4, 15, 25 lub 50 km; cykliści: 40 i 67 km). Szczególną popularnością cieszy się trasa… najkrótsza, rodzinna, koniecznie z dziećmi, dla których przygotowywane są liczne atrakcje, głównie konkursy z nagrodami. Co ciekawe, najmniej turystów pojawia się na najdłuższej trasie pieszej, co roku jest ich od kilku do kilkunastu. Nawet organizator – Klub Czeskich Turystów w Karniowie – nie przykłada się zbytnio do tej trasy, rezygnując na przykład z punktów kontrolnych. Nie zniechęca to jednak wytrawnych wędrowców, którzy zmierzyć chcą się z 50-kilometrowym szlakiem.

Na najdłuższej trasie jest kilka atrakcyjnych pod względem krajoznawczym miejsc. Najwyższym punktem jest szczyt góry Miliř z oczkiem wodnym w dawnym kamieniołomie (Morskie Oko; 698 m n.p.m.). Przyrodników może usatysfakcjonować odwiedzenie rezerwatu łąkowego „Krasovsky kotel”. Obok niego, na śródleśnej łące, można spróbować odszukać ślady całkowicie wyludnionej osady Kotel (też Krasovsky Kotel, niem. Kessel), jednej z licznych miejscowości, które opustoszały w czeskich Sudetach po 1945 roku. We wsi Karlovice, w XVIII-wiecznym budynku dawnej kuźni, w połowie „pięćdziesiątki”, znajduje się z muzeum… kos, w dużej mierze nawiązujące do tutejszych tradycji hutnictwa żelaza. Miejscowość posiada również kilka interesujących architektonicznie budynków sanatoryjnych. Wędrując przez karniowski Ježnik można wspiąć się na szczyt Vyhlidki (552 m n.p.m.), gdzie znajduje się okazała, drewniana wieża widokowa.

W rajdzie, na trasie 50-kilometrowej, uczestniczyła polska (prudnicko-opolska) grupa wędrowców w składzie: Mirosław Bartyzel, Stanisław Stadnicki, Dawid Tkacz, Cezary Olechno i Andrzej Dereń.

Zobacz także:

PRZEBIEG TRASY

RELACJĘ NA PRUDNICKA.PL

PRZEDNI FILMIK GRUPY ZABIJAKÓW W 3D

FILMIK W WERSJI CLASSIC

GALERIĘ FOTEK

Pawła prapremiera Krnovskiej Padesatki

Ponieważ nie będę mógł uczestniczyć w tegorocznej 50-tce Karniowskiej (podobnie jak w zeszłym roku), postanowiłem skorzystać z wolnego dnia (8 maja) i zapoznać się z jej trasą.

Rozpocząłem jednak przy stacji kolejowej (właściwy start będzie przy Domu Dzieci i Młodzieży Med’a) i wyruszyłem zielonym szlakiem na Ježnik. Dopiero po powrocie zdałem sobie sprawę, że był to odcinek końcowy imprezy, ale co tam. Zaliczyłem drewnianą wieżę na Ježniku (kilka głębszych oddechów i już byłem na szczycie). Tam polar do plecaka, bo robiło się już cieplutko. Po zejściu do sanatorium w Ježniku poszedłem już chyba dobrą trasą, bo żółtym szlakiem do wsi Radim. Po drodze spotkałem parę z wykrywaczem metalu, a we wsi zdziwionych klientów restauracji.

Z Radim lekkie podejście do miejsca nazwanego Portal. Poranna rosa zalegająca na trawie spowodowała, że w butach miałem już mokro. Nie będę szczegółowo opisywał trasy, bo uczynili to już moi poprzednicy, powiem tylko że pogoda była wymarzona. Ciepło, ale nie gorąco, no i zbawienny wiaterek osuszający czoło. Schodząc do Starych Purkartic zgubiłem szlak, idąc automatycznie leśną, a potem polną drogą. Dotarłem jednak do wsi, gdzie odnalazłem żółte znaczki. Tam pierwszy posiłek (bananik z myślami o Cezarym) i asfaltem do góry. W sumie dużo tego asfaltu.

Ciekaw byłem opisanego przez Andrzeja Morskiego Oka, i rzeczywiście jest to najciekawsza „atrakcja turystyczna” na trasie. Piszę w cudzysłowie, bo dla nas nie jest to nic nadzwyczajnego. Spotkałem tam pięć zaawansowanych wiekowo Czeszek z kijami i plecakami, które powoli schodziły do następnej wsi. Ja wpisałem się do rozlatującej się księgi wejść, w której niestety nie znalazłem wpisów z poprzedniej Karniowskiej 50-tki. Pierwsze wpisy rozpoczynały się w sierpniu 2011.

Szybkie zejście do Karlovic i wejście na Vetrnou, gdzie nawet zatrzymałem się kilkukrotnie dla złapania oddechu. Wejście jest ostre, ale na szczęście niezbyt długie. Potem już tylko leśnymi drogami do Krasova i znowu kilka kilometrów po asfalcie. Po zamknięciu pętli pod Lysou poszedłem do sanatorium Ježnik zielonym szlakiem. Nuda, las, leśna droga. Tylko od czasu do czasu jakaś sarenka. Ale ludzi zero. Od sanatorium do Krnova szedłem niebieskim szlakiem, ale przed Bezručovym zbłądziłem (moja wina, trzeba było uważać!) i zszedłem za pewną parą kijkowców w dół, gdzie napotkałem mój poranny szlak zielony z Krnova na Ježnik. Szybkie połapanie się w terenie i wracam jakieś 500 m na górę, odnajduję zagubiony szlak i idę już na Bezručovym. Ze szczytu PRZEPIĘKNY widok na Karniów, i tylko ohydny komin zasłaniał bajkowy widok na Cvilin. Stamtąd już zejście do stacji kolejowej i koniec wycieczki.

W sumie bardzo mi się podobało. Nie chodziłem nigdy w tamte okolice. Jest to zdecydowanie najmniej wymagająca ze znanych mi 50-tek. Ludzi prawie w ogóle na szlaku. Pogoda wymarzona. Czas przejścia to 10 godzin 11 minut, co żadnym rekordem nie jest, ale nie zależało mi na rekordach.

To był bardzo dobrze spędzony dzień. Życzę uczestnikom 50-tki Karniowskiej podobnych wrażeń i niezgorszej pogody.

Tylko dyplomu mi nikt nie wystawił…

Trasa wędrówki Pawła na NAVIME

Paweł Bochenek (Piechurzy Ziemi Prudnickiej)

Gdzie w maju?

Maj to miesiąc, kiedy chętnie organizowane są imprezy turystyczne. Nie inaczej jest w naszej okolicy. Oto jakie imprezy rekomenduje PMP:

* I Majowe Spotkanie na Hraničnym Vrchu (wtorek, 1 maja). To wiosenna impreza „zamiast” Osobolažskich Pochodów organizowana przez Klub Czeskich Turystów z Karniowa. Tu nie ma konkretnych tras, celem jest zdobycie Hraničnego vrchu (541 m n.p.m.) na polsko-czeskiej granicy koło Města Albrechtice. Od ubiegłego roku atrakcją szczytu jest podwójna, metalowa wieża widokowa. W godzinach od 10.00 do 14.00 na szczycie funkcjonować będzie punkt kontrolny, gdzie będzie można otrzymać okolicznościową pieczątkę i lokalne gadżety.

* X Putovani za krasami Zlatohorska (sobota, 12 maja): relaksujący rajd z punktami kontrolnymi zarówno dla pieszych jak i rowerzystów. Trasy: piesi – 5, 13 i 23 km; rowerzyści – 25 km. Trasy będą prowadziły w rejonie Ondřejovic i Zlatych Hor, ale pewnie jedna z nich zawiedzie turystów do Polski. W poprzednich edycjach Putovani można było zawędrować do Jarnołtówka, a nawet Głuchołaz. Start w godzinach od 7.00 do 10.00 z remizy (hasičska zbrojnice) w Ondřejovicach. Start będzie dobrze oznaczony, więc nie ma strachu, że się nie znjadzie. Będzie wpisowe (w 2011 r. – 25 koron dorośli, 15 – dzieci) i karta kontrolna z mapką. Organizatorem imprezy jest Klub Czeskich Turystów Ondřejovice (Pavel Waněk).

* Krnovska Padesatka (sobota, 19 maja). Start: godz. 6.00 – 10.00, Středisko Volneho Času Med’a, ul. Dobrovolskeho, Krnov (okazały budynek na bocznej ulicy z centrum na Cvilin). Meta: w tym samym miejscu, należy dojść do godz. 18.00. Trasy: piesze – 4, 15, 25 i 50 km, rowerowe – 40, 67 km. Wpisowe: dzieci do lat 15 – 10 koron, członkowie KCzT – 20 koron, pozostali (czyli my) – 30 koron. Organizator: Klub Czeskich Turystów w Karniowie.

Przebieg tras:

1. 4 km – Po Cvilínských lomech (Po cvilińskich kamieniołomach). Od startu do ośrodka Koliba, potem w lewo do schodów na Cvilin, przy kapliczce w lewo do pierwszego kamieniołomu. Dalej w stronę wieży widokowej i drugiego kamieniołomu. Z wieży w dół do trzeciego kamieniołomu, gdzie znajdują się boiska. Trasa oznaczona będzie różowymi wstążkami. Dla dzieci przygotowano konkursy, gry i poczęstunek.

2. 15 km. Od startu w kierunku dworca kolejowego, niebieskim szlakiem przez Bezručův vrch do sanatorium na Ježníku i dalej na wieżę widokową. Z powrotem szlakiem zielonym na Ježečkově palouku, gdzie przewidziano pieczenie kiełbasek (przynieść ze sobą). Dalej do centrum Krnova i do mety.

3. 25 km. Do sanatorium na Ježniku identycznie jak trasa 15-kilometrowa. Następnie szlakiem niebieskim do wsi Radim, żółtym do „Portalu” i z powrotem zielonym przez Ježnik (z możliwością wejścia na wieżę widokową), obok Ježečkove palouku do Krnova do mety.

4. 50 km. Do „Portalu” trasa taka sama jak 25-kilometrowa. Stamtąd żółtym szlakiem przez rezerwat Krasovský kotel do Starých Purkartic, obok Kamiennej Chaty i Morskiego Oka do Karlovic. Dalej zielonym szlakiem przez Větrnou do Krasova i punktu Pod Lysou. Potem na Ježník, do Krnova do mety. Relację z ubiegłorocznego przejścia tej trasy przeczytać można tutaj (link do zdjęć jest na dole): Krnovska 50: Jožin z bažin x 2.

* XVIII Rajd „Setka z Hakiem” (11 – 13 maja). To impreza Harcerskiego Kręgu Akademickiego „Haki” działającego przy Uniwersytecie Opolskim. Dla nas o tyle interesująca impreza, że odbywająca się w naszej okolicy. Jej start przewidziano w Racławicach Śląskich na dworcu kolejowym. Zanim napalimy się na uczestnictwo winniśmy wiedzieć, że jej istotą jest przejście trasy o długości 100 km w ciągu 24 godzin. Zbiórka w godzinach: 15.00 – 18.00, odprawa o godz. 17.15. Wymarsz: 18.00 – 19.30. Meta w Głubczycach. Szczegóły poczytać można TUTAJ.

No i na koniec informacja szczególna: Andrzej Dereń (autor tej pisaniny), Romek Gwóźdź, Cezary Olechno i Paweł Bochenek, wybierają się 30 kwietnia na Rajd Unijny zwany też Twardzielem Świętokrzyskim. Cel: przejść 100 km w ciągu 22 godzin. Czy nam się uda zobaczymy. Dla Romka i Cezarego to nie pierwszyzna, dla mnie i Pawła dziewicze przejście. Trzymajcie kciuki i życzcie nam gigantycznych odcisków!!! Oczywiście w Kieleckiem będziemy nieść dobrą nowinę o Prudnickim Maratonie Pieszym. Może ktoś przyjedzie do nas.

Krnovska 50: Jožin z bažin x 2

Zaczęło grzmieć i padać. Strugi deszczu lały się z chmur, a wokół błyskały pioruny. I tak przez kilka godzin.

Zaczyna się upalnie. Już o godz. 6.30 kiedy upuszczamy razem ze Staszkiem  Stadnickim z Racławic Śląskich (redaktor naczelny prudnicka.pl) miejsce startowe – Dom Dzieci i Młodzieży w Karniowie (Krnov) jest na tyle ciepło, że można rozebrać się do koszulek. Na kolejnych podejściach jest już gorąco i pot cieknie po plecach. Ach, byłoby dobrze gdyby tak choć trochę pokropił deszczyk. Trasa wiedzie przez Bezručuv vrch i Ježnik do wsi Radím, gdzie jest pierwszy punkt kontrolny. Później Portál, Pod Lysou (pamiętacie, to pierwszy punkt kontrolny na PMP – 50 km w 2009 r.), rez. Krasovský kotel i Stare Purkartice. Te ostatnie to zaciszna wieś, z mnóstwem pięknych, w większości rekreacyjnych domków w zabytkowej, ludowej architekturze. Drewniane domy, pobiałkowane, z okienkami przystrojonymi kwiatami. No mówię wam, cud, miód! Asfalcik i rosnąca temperatura coraz bardziej dają się we znaki, ale też pojawiają się pierwsze zapowiedzi deszczu. Ciemne chmury i zbliżające się grzmoty to wstęp do burzy. Za Purkatricami spotykamy szmacianą laleczkę – wisielca. Wkrótce schodzimy z asfaltowej drogi na szczyt góry Milíř lub Milič (na mapach jest różne), a na niej nieczynny kamieniołom z Morskim Okiem. Miejsce podobne do naszego Żabiego Oczka na Kobylicy, choć nieco mniejsze. Jest jeszcze jedno podobieństwo, miejscowe podanie głosi, że w stawie utopiono niemiecki czołg.

Morskie Oko to najwyższy punkt na trasie – 698 m n.p.m. Wpisujemy się do księgi pamiątkowej tego miejsca. Tam łapie nas deszcz, pada coraz mocniej, na ciemnym niebie bez problemu liczymy pioruny, które biją raz bliżej, raz dalej. W końcu dochodzimy do wsi letniskowej Karlovice. No prawie, bo przed nami łysa łąka. Z duszą na ramieniu, jak przez pole minowe zbiegamy na dół. Staszek liczy na to, że piorun prędzej trafi we mnie, bo biegnę pierwszy, a ja że Staszaka, bo jednak chłopak wysoki. Rozmyślając tak sobie wesoło, docieramy w końcu na dół. Podobno Karlovice to ładna miejscowość, ale w strugach deszczu trudno cieszyć się widokami. Spotykamy tam Anię Lach i Cezarego Olechno, suchych i… dzwoniących po informację, kiedy odjeżdża autobus do Karniowa. Widok dwóch całkiem już przemokniętych gości z ziemi prudnickiej zachęcił ich do dalszej wędrówki. Na dodatek autobus miał być dopiero za kilka godzin, więc bezczynne czekanie rzeczywiście nie miało sensu.

Przez pewien czas szliśmy razem, ale niesamowite tempo Ani i Cezarego sprawiło, że powoli coraz bardziej odstawaliśmy w tyle. Jednym z najtrudniejszych odcinków całej trasy było podejście z Karlovic na Větrną. We wsi Krasov, podczas krótkiego odpoczynku wykręcaliśmy wodę kurtek, czapek i skarpetek. Pod Lysou zamknęliśmy dużą pętlę trasy, a w Ježniku zaliczyliśmy ostatni punkt kontrolny z napojami i kromkami ze smalcem, mięchem i cebulą. Ostatni, leśny odcinek szlaku to  już była walka nie tylko z potokami spływającymi drogami, ale i błotem. O dziwo nikt nie wyrżnął, nie było więc strachu, że na mecie ktoś odegra rolę Jožnia z bažin (Józka z bagien). Dopiero w Ježniku, po 3-4 godzinach nieustannego deszczu przestało padać. Później dowiedziałem się, że w Prudniku w ogóle nie padało! Wyschnięci w okolicach kolan dotarliśmy do mety. Była godzina 16.20, a więc całą trasę przeszliśmy w ciągu 9 godzin i 50 minut. Wynik wyśmienity biorąc pod uwagę dopołudniowy upał, a później deszcz. Na mecie czekali już na nas Ania i Cezary, którzy byli u celu około 15-20 minut przed nami (a więc nie tak źle :)).

Dodam jeszcze, że dzięki uprzejmości organizatorów – Klubu Czeskich Turystów Karniów (Krnov) w bazie imprezy wisiały plakaty zapowiadające PMP (17.09.2011) oraz Racławicką Pętlę Przygraniczną (25.06.2011). Zostawiłem również około 20 zaproszeń na odsłonięcie kamienia na Placu Konrada Habla w Górach Opawskich (4 czerwca).

W ramach rekreacji zapraszam do udziału prudnickim Rajdzie Maluchów organizowanym w najbliższą sobotę (28.05.2011). A 25 czerwca debiutująca impreza – Racławicka Pętla Przygranicza.

FOTOGRAFIE TUTAJ: KRNOVSKA 50

RELACJA STASZKA STADNICKIEGO: PRUDNICKA.PL

Krnovska 50 – jak przebiegać będą trasy

Niespodzianka! Nasi przyjaciele z Klubu Czeskich Turystów w Karniowie zmienili przebieg trasy 50-kilometrowej Krnovskiej 50 i chyba pozostałych tras również.

Oto jak będą prowadziły:

4 km (dla dzieci z rodzicami) Szlakiem karniowskich kamieniołomów: Dom Dzieci i Młodzieży „Meda” – Pensjonat Koliba – schody pod Cvilinem – wieża widokowa – Dom Dzieci i Młodzieży „Meda”. Trasa oznaczona będzie różowymi tasiemkami.

15 km: Dom Dzieci i Młodzieży (odtąd zielony) – Karniów, dw. kolejowy (odtąd niebieski) – Bezručuv vrch – Ježnik, sanatorium (odtąd czerwony) – Vyhlidka, wieża widokowa – Ježnik, sanatorium (odtąd zielony) –  Ježečkova palouki (ognisko z kiełbaskami) – Krnov, Dom Dzieci i Młodzieży „Meda”

25 km: Dom Dzieci i Młodzieży (odtąd zielony) – Karniów, dw. kolejowy (odtąd niebieski) – Bezručuv vrch – Ježnik, sanatorium (odtąd niebieski) – Radim (odtąd żółty) – Portal (odtąd zielony) – Ježnik, sanatorium – możliwość wejścia na Vyhlidkę z wieżą widokową (czerownym) – Ježečkova palouki – Dom Dzieci i Młodzieży „Meda”

50 km: Dom Dzieci i Młodzieży (odtąd zielony) – Karniów, dw. kolejowy (odtąd niebieski) – Bezručuv vrch – Ježnik, sanatorium – Radim (odtąd żółty) – Portal – rez. Krasovsky kotel – Stare Purkartice – Morskie Oko – Karlovice (odtąd zielony) – Větrna – Krasov – Portal – Ježni, sanatorium – Ježečkova palouki – Dom Dzieci i Młodzieży „Meda”.

Trasę między centrum Karniowa a Ježnikiem i dalej aż do Starych Purkartic (zielony i żółty szlak) znają uczestnicy Prudnickiego Maratonu Pieszego w 2009 roku. Wędrowaliśmy tędy idąc w kierunku Prudnika.

Najwyższym punktem na trasie 50-kilometrowej będzie szczyt góry Miliř – 698 m n.p.m.

Tak więc widzimy się w sobotę 21 maja, w Karniowie na starcie przy Domu Dzieci i Młodzieży „Meda”. 50-kilometrowcy o godz. 6.00. Średnio- i krótkodystansowcy mogą pospać dłużej.

Do zobaczenia na szlaku!

Krnovska 50 – nowe trasy!

Zapraszam na kolejną wędrowkę, po raz pierwszy w tym roku na trasie o długości 50 km. W sobotę, 21 maja czeka mnie spacer po okolicach Karniowa, po czesku Krnova. Na rajd organizowany przez miejscowy Klub Czeskich Turystów składają się trasy piesze (4, 15, 25, 50 km) i rowerowe (40, 67 km).

Uwaga! W tym roku start i meta nie znajdują się przy stadione sportowym, a na terenie Domu Dzieci i Młodzieży”Meda”, przy zielonym szlaku, w drodze na Cvilin. Zmieniają się również przebiegi tras. Wieczorem napiszę, jak będą przebiegały.

Koszt uczestnictwa: 30 koron. Wyjście w godzinach 6.00 – 10.00.

Informację o Krnovskiej 50 dałem parę dni temu do zamieszczenia na stronie PTTK Prudnik.

Tutaj jest przetłumaczony plakacik organizatorów.

Do zobaczenia na szlaku!