Wielu polskich turystów 1 stycznia wybiera się na szczyt Biskupiej Kopy. To najbardziej znana noworoczna impreza turystyczna w naszej okolicy, ale nie jedyna. Tego samego dnia setki czeskich turystów zdobywają szczyt Pradziada (1491 m n.p.m.). To już 38. edycja tej imprezy!
Na szczycie w godzinach od 10.00 do 14.00 znajdować się będzie „kontrola”, gdzie będzie można kupić noworoczne pocztówki, pamiątkowe certyfikaty, kalendarze z Jesionikami oraz skorzystać z okolicznościowych pieczątek. Wyjazd na Pradziada organizują nasi przyjaciele z Klubu Czeskich Turystów w Karniowie.
Członkowie „Českou asociací sportu pro všechny” tego samego miasta organizują również lokalne „wejście noworoczne” do ruin zamku na Cvilinie (kilka kilometrów od centrum).
Co tam kac, przerażający ból głowy i nadchodząca falami niestrawność! 1 stycznia zdobywamy szczyty!
Posted by Czarek on 27 listopada 2011 at 12:31
Kiedy pojawiła mi się w skrzynce informacja o nowym wpisie pod tym tytułem, myślałem, że idąc za ciosem PTTK Prudnik wpisał do swego planu imprez to wejście.
Nie każdego boli głowa w tym dniu :-), ale w Nowy Rok czasem trudno dojechać do podnóża jakiegoś szczytu 😦
Posted by aderen on 27 listopada 2011 at 12:35
Prudnickie PTTK organizuje tego dnia zorganizowaną wycieczkę na Biskupią Kopę. To też wieloletnia tradycja.
Posted by aderen on 27 listopada 2011 at 12:37
Wyjazd busem z oczywistych powodów jest doskonałym rozwiązaniem tego dnia 🙂
Posted by Czarek on 27 listopada 2011 at 12:40
Nie mam zaufania do kierowców busów, zwłaszcza w takim dniu 🙂
Posted by Czarek on 27 listopada 2011 at 12:42
A’propos wejść. Są jakieś wieści, czy wczorajsze nocne wejście na Kopę było udane?
Posted by aderen on 27 listopada 2011 at 12:47
No właśnie, ktoś był a już nie śpi?
Posted by Czarek on 27 listopada 2011 at 12:52
Pytam, bo wiem, ze mogło być zimno. Byłem na Seraku i trochę zmarzłem, a Kopa wcale nie jest tak daleko. Ale na prudnickich imprezach jest taka atmosfera, że chyba nikomu chłód nie doskwierał 🙂
Posted by aderen on 27 listopada 2011 at 13:38
Sporo turystów w chacie u Jerzego? Jaką trasą szedłeś?
Posted by Czarek on 27 listopada 2011 at 13:50
Wyciąg nie działa, to i tłumów nie było. Spędziłem tam prawie godzinę i przez ten czas przewinęło się nie więcej niż kilkanaście osób.
Szedłem zielonym z Ramzovej pod Obří skály, stamtąd niebieskim do chaty a na dół schodziłem czerwonym.
Tu jest kilka zdjęć ( pozostałe kiedyś będę na picasie ):
http://forum.sudety.it/viewtopic.php?p=35379#35379
Posted by aderen on 27 listopada 2011 at 13:58
Serak zdobywałem tylko od Cervenohorskiego sedla i od Jesenika. W Jesionikach (na dole :)) sporo śniegu!
Posted by Czarek on 27 listopada 2011 at 14:02
Ja właściwie od każdej strony, nawet wielokrotnie. Trochę mi się już znudził 🙂
Właśnie dziwnie wyglądał ten śnieg ( choć moim zdaniem to były ogromne ilości szadzi ) na dole z całkowitym brakiem tego zjawiska w wyższych partiach. Później białe drzewa pojawiły się pod szczytem, ale nie była to tak gruba warstwa, jak w Ramzovej.
Posted by Paweł on 27 listopada 2011 at 19:30
Fajne były wczoraj Andrzejki na Kopie. Pośmialiśmy się. Pośpiewaliśmy. Antonii przygrywał na gitarze. Potańcowali przy ognisku aby nie zmarznąć. Wróżby były! I to solidne. Np. drzewko szczęścia. Wylosowałem symbol: klucz (symbol powagi, władzy). Interpretować ten symbol wg wróżki Darka należy tak: „Czeka cię przeszkoda i musisz użyć właściwego klucza do jej pokonania”. Było też lanie włosku. Ni to ”hipopotam”, ni to „żółw”, a według innych „potomstwo”. Nie chciało mi się w nocy wracać, spałem w schronisku. Rano śniadanie, ponowne wejście na szczyt i czerwonym szlakiem zejście w kierunku Pokrzywnej. A tak się zastanawiam, czy iść 5 grudnia na Mikołajki?
Posted by Paweł on 27 listopada 2011 at 20:10
Jak wielki Julek Cezar: Veni, vidi, vici. (i to w nocy, i to w dzień). Tu jest kilka fajnych foto. https://skydrive.live.com/#!/?cid=305a1c61cb00bd3e&sc=photos&nl=1&uc=8&id=305A1C61CB00BD3E!165!cid=305A1C61CB00BD3E&id=305A1C61CB00BD3E!167&sc=photos
Posted by aderen on 27 listopada 2011 at 20:37
Paweł, zmień poziom udostępnienia plików na skydrive, bo nie można mieć podglądu, Jak to zrobisz, to jeszcze raz zamieść link.
Posted by Paweł on 27 listopada 2011 at 22:36
Teraz już ok.
Posted by Paweł on 28 listopada 2011 at 09:02
Jednak nie idę na Mikołajki. Małe postanowienie: od grudnia zaczynam samodzielną akcje przygotowania się do nowego sezonu wędrowania.
Posted by Czarek on 28 listopada 2011 at 09:12
Paweł! Co to cenzura, że nie ma zdjęć z samej imprezy? 🙂
Posted by Paweł on 28 listopada 2011 at 11:22
Żadna cenzura. Ja na imprezie w schronisku nie robiłem zdjęć. Ktoś inny robił zdjęcia.
Posted by Czarek on 30 listopada 2011 at 07:37
Andrzeju! Korzystając z tej drogi, grupa opolska-gogolińska składa Ci najserdeczniejsze życzenia imieninowe i życzy dalszej owocnej kontynuacji bloga, ekspansji Tygodnika Prudnickiego, wspaniałych górskich wypraw ( w tym długodystansowych ) i oczywiście pociechy z najbliższych. 🙂 🙂 🙂
Posted by Mirek Bartyzel on 30 listopada 2011 at 23:05
taaaa Najlepszego 🙂
Posted by Czarek on 30 listopada 2011 at 23:08
Zdążyłeś 55 minut przed upływem terminu 🙂
Posted by aderen on 30 listopada 2011 at 23:12
Dziękuję. Dziś dostałem wyjątkowy prezent w pracy – kurczaka z pikantnymi ogórkami i bułką zawiniętą w kokardkę. A propos… imieniny mam w maju 🙂
Posted by Czarek on 30 listopada 2011 at 23:18
No to jesteśmy usprawiedliwieni, skoro nawet Twoi współpracownicy nie znali terminu 🙂
To uznaj te życzenia za spóźnione o pół roku, lub wyprzedzone o te kilka miesięcy 🙂
Ale dzisiaj taki dzień, że trudno o wątpliwości, że to właśnie ten termin. A jednak można się pomylić…
Posted by Paweł on 1 grudnia 2011 at 09:09
Andrzej, a dobry w smaku był ten kurczak? Można to było zjeść? Nie za ostry prezent! Pikantny!
Posted by Mirek Bartyzel on 1 grudnia 2011 at 21:22
Myślę ze to był jednorazowy prezent 😀 od pracowników i jedzenie …
Annnnndrzej odezwij się .. napisz ze dychasz 🙂
Posted by Czarek on 1 grudnia 2011 at 22:29
Prezent Andrzejowi na pewno nie zaszkodził, bo nadal z zapałem dyskutuje o GSS-ie ( jak donosi internet ).
Posted by Mirek Bartyzel on 1 grudnia 2011 at 22:51
GSS Społem ? … a potem zaskoczyłem … Główny Szlak Sudecki :), jak dobrze ze jest Wiki. No może wstyd sie przyznać ale nie wiedziałem ze kończy się w Prudniku.
„Długość szlaku to około 440 kilometrów, a szacowany czas przejścia – 104 godziny” – idziemy 🙂 ????
Posted by Czarek on 1 grudnia 2011 at 22:54
Trzeba iść! 🙂
Posted by aderen on 2 grudnia 2011 at 08:50
Żyję, chyba, że trucizna rozpuszcza się powoli 😉
Co do GSS to ktoś musi bronić naszych lokalnych interesów, aczkolwiek i tak uważam, że warto było przedłużyć szlak, żeby objął Góry Opawskie. To pasmo ma znaczenie symboliczne dla polskich Sudetów (ostatnie na wschodzie) i powinien tam przebiegać GSS.
Link na forum: http://forum.sudety.it/viewtopic.php?t=2958&start=45
Posted by Czarek on 2 grudnia 2011 at 14:11
I tej wersji należy się trzymać, choć jak widać w tamtej dyskusji, sprawa jest niejednoznaczna. Ale skoro byli tacy, ktorzy przeszli czerwony szlak od Świeradowa do Prudnika, to tak, jakby on był 🙂
Posted by aderen on 2 grudnia 2011 at 14:35
Jestem po wstępnej lekturze przewodnika o GSS, który wskazał Lechu, ale nie ma tam informacji, jakoby to Orłowicz był pomysłodawcą szlaku i wyznaczył punkty początkowe i końcowe, ale z ostatecznymi wnioskami wstrzymam się do momentu dokładniejszego przeczytania. Dam znać, o ile to kogoś interesuje.
Posted by Czarek on 2 grudnia 2011 at 14:43
Pewnie, że interesuje. Ten przewodnik to dzisiaj już unikat, więc warto kilka ciekawszych i istotnych informacji wrzucić do sieci.
A co do utrzymywania, że dr. Orłowicz wyznaczył punkty początkowy i końcowy szlaku, to może być jak z przypisywaniem przez Czechów wszelkich zasług Jarze Cimmrmanovi :-). Ale to o Cimmrmanie, to żart – myślę, że Lech tego nie przeczyta 🙂
Posted by aderen on 2 grudnia 2011 at 22:35
Efekt mojej lektury jest na forum: http://forum.sudety.it/viewtopic.php?p=35456#35456
Lechu niestety po raz kolejny podał nieprawdziwą informację. Przynajmniej w tej książeczce nie ma potwierdzenia jego komentarza o roli Orłowicza w powstaniu GSS, choć tę właśnie publikację wskazał mi jako źródło.
Mirosławie, czytałbyś w Tygodniku strony o turystyce, a nie tylko krwawe sensacje, to byś wiedział, co to GSS. Korekta definicji GSS na wikipedii i mapka tam zamieszczona to też dziełko ludzi z prudnickiego tabloidu.
Posted by Czarek on 2 grudnia 2011 at 23:03
Lech bez wątpienia dysponuje ogromną wiedzą na temat Sudetów. Jak widać, jednak każdy może się pomylić. Jeśli chodzi o szlaki, to wszystko jest kwestią umowności. Jako przykład można podać zielony szlak graniczny ( w Sudetach ), o którym dyskutowaliśmy na forum, a który też ewoluował ( wydłużał się 🙂 ). W tym przypadku też ktoś mógł się upierać, że zielonym szlakiem granicznym jest tylko ten odcinek, który został wyznakowany jako pierwszy, a pozostałe się nie liczą. No, ale to kwestia interpretacji.
Posted by Mirek Bartyzel on 30 grudnia 2011 at 21:49
Drogą podsumowania 2011 roku (te gadżety dzipesesowe sa niezłe 🙂 )
rower górski 1040.36 km
bieg 451.41 km
spacer 277.98 km
marsz 229.05 km
nordic walking 123.28 km
inna 34.72 km
wędrówka 16.35 km
Życzę sobie, aby 2012 nie był gorszy, choć realnie patrząc perspektywy są marne. Może z małym synkiem coś zaczniemy walkingować 🙂
Wiele z tych kilometrów było w towarzystwie użytkowników teog blogu – za co dziękuję.
Życzę wiele radości ze zdzierania butów w 2012 roku !
Mirek
ps. chętnych do „pochwalenia” się swoimi statystykami zapraszam
Posted by Czarek on 30 grudnia 2011 at 22:07
To ja też dołączam się do życzeń noworocznych. Wszystkim, z którymi wędrowałem, czy to dłużej czy tylko przez chwilę, wszystkim, którzy tu zaglądają i tym, którzy dopiero będą zaglądać, wszystkiego najlepszego i setek kilometrów w horyzontalu, tysięcy metrów w wertykalu i takiej samej kondycji na starcie i na mecie.
p.s. Mirek! Twoje wyniki robią wrażenie 🙂
Posted by Paweł Bo. on 1 stycznia 2012 at 05:34
Życzenia noworoczne także ode mnie. Wszystkiego dobrego. A oto mój kilometrowy bilans roku 2011:
marsz 1672.24 km
rower 1377.83 km
Posted by Mirek Bartyzel on 1 stycznia 2012 at 16:48
no i mamy przodownika 🙂
Posted by Paweł on 1 stycznia 2012 at 17:37
Informacja z dnia 31 grudnia 2011. Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze zaktualizowało i opublikowało II wydanie książki „Wybieram wędrowanie. Poradnik młodego turysty”. Wydawnictwo stanowi kompendium wiedzy przydatnej młodemu turyście, zawiera praktyczne wskazówki dotyczące odpowiedniego przygotowania do wędrówki, bezpiecznego wędrowania i podróżowania. Zamieszczono w nim również informacje o miejscach godnych odwiedzenia, poznania ich wartości antropogenicznych i przyrodniczych oraz propozycje zagospodarowania czasu wolnego.
Kliknij, aby uzyskać dostęp wybieram_wedrowanie_wyd2.pdf
Posted by Czarek on 5 stycznia 2012 at 14:09
Popieram propagowanie informacji o szlaku:
http://naszesudety.pl/index.php?p=artykulyShow&iArtykul=9188
Tam jest dwóch „czepialskich” komentatorów :-). Choć chyba ostatnio się trochę wyciszyli. Mimo wszytko warto rozpowszechniać informacje, z którymi nie wszyscy się zgadzają. Im szersza dyskusja, tym chyba dla tej sprawy lepiej.
Posted by Mirek Bartyzel on 7 stycznia 2012 at 19:55
No i ktoś był na Pradziadzie ? lub choć na Kopie w Nowy Rok ?
Posted by Czarek on 7 stycznia 2012 at 20:04
Jak widać na zdjęciu, Prudniczanie byli:
http://naszesudety.pl/index.php?p=artykulyShow&iArtykul=9182
Posted by kasia.G. on 9 stycznia 2012 at 10:18
Byłam na Pradziadzie w Nowy Rok z prudncką ekipą narciarską. Mgła, 5 stopni mrozu i silny wiatr w oczy na zjezdzie.Pozdrawiam wszystkich miłośników górj
Posted by Czarek on 9 stycznia 2012 at 20:06
Wpis Andrzeja dotyczy wprawdzie noworocznego wejścia na Pradziada, ale skoro wrzucamy komentarze o najróżniejszej tematyce, to pozwolę sobie wykorzystać też to miejsce w innej kwestii.
Po jednej z prudnickich imprez Roman zaproponował, by pomyśleć o jakimś grupowym wyjeździe na Twardziela Świętokrzyskiego. Na razie brak chyba jakichś szczegółów i deklaracji, bo to jeszcze prawie cztery miesiące.
Ale przypominając o tym, mam pytanie. Czy byłby ktoś zainteresowany Maratonem KIERAT – 25-27 maja, 100 kilometrów, 3500 przewyższeń w Beskidzie Wyspowym i Gorcach ( głównie ). Limit czasowy 30 godzin.
Posted by pbc on 9 stycznia 2012 at 22:06
Też kiedyś z Romanem o tym rozmawiałem. Może i byłbym chętny, ale na razie trudno planować. Na pewno zamierzam trochę pochodzić i potrenować „zimą” i wiosną o ile czas pozwoli.
Posted by cezaryol on 24 marca 2012 at 22:00
Test
Posted by Czarek on 9 stycznia 2012 at 22:10
Wiem, ze jeszcze dużo czasu, ale zawsze lepiej wcześniej przypomnieć ewentualnym chętnym, bo planowanie czegoś bardziej długodystansowego na kilka dni przed terminem to o kilka tygodni za późno 🙂
Posted by pbc on 9 stycznia 2012 at 22:19
Czarek, uczestniczyleś kiedyś w tej imprezie? Pytam, bo dla mnie to nowość.
Posted by Czarek on 9 stycznia 2012 at 22:24
Nie i z tego powodu bym chciał. To znaczy zamierzam. A gdyby ktoś się przyłączył, byłoby fajnie. To jest marsz na orientację, ale taką do odnalezienia bez problemu. Więc praktycznie jak długodystansowy rajd po wyznaczonych trasach.
Posted by Mirek Bartyzel on 12 stycznia 2012 at 21:07
… ale dziś miałem farta, co prawda nie na szlaku, ale widziałem 66.6% opolskiej ekipy piechurów 🙂 pozostałem 33,4% prosiłem pozdrowić 🙂
Posted by Czarek on 12 stycznia 2012 at 21:21
„Wysłany przez Mirek Bartyzel w dniu 12 Styczeń 2012 o 21:07
… ale dziś miałem farta, co prawda nie na szlaku, ale widziałem 66.6% opolskiej ekipy piechurów pozostałem 33,4% prosiłem pozdrowić ”
Bardzo zagadkowy wpis. A w tłumaczeniu na zrozumiałe jak to będzie brzmiało? I te proporcje jakieś nierówne… 🙂
Posted by Czarek on 14 stycznia 2012 at 20:13
Uwaga:
Poniżej link do zdjęć z IV Zimowego Przejścia Żółtego Szlaku. Kto nie był, niech żałuje.
Była zima ( zgodnie z nazwą imprezy ), chwilami zamieć śnieżna i porywisty zimny wiatr a nade wszystko była doskonała atmosfera.
https://picasaweb.google.com/105609398837453649361/IVZimowePrzejscieZoTegoSzlakuPTTKPrudnik#
Posted by Mirek Bartyzel on 14 stycznia 2012 at 23:37
yyyyy zapytam, był ktoś poniżej 50tki 😀 ?
Posted by Czarek on 14 stycznia 2012 at 23:40
UUUU. Nieładne pytanie 🙂
Ale jeśli wymieniać w szczegółach, to na pewno Roman, ja i wszystkie panie. 🙂
Posted by Mirek Bartyzel on 15 stycznia 2012 at 21:59
dyplomatyczna odp 🙂
Posted by Czarek on 15 stycznia 2012 at 22:17
Jesteśmy na bardzo kulturalnym blogu, więc odpowiedzi muszą być wyważone i dyplomatyczne. Co nie zmienia faktu, że wierzę w to, co napisałem wyżej 🙂 🙂 🙂
Posted by Czarek on 16 stycznia 2012 at 19:46
Oprócz relacji fotograficznej, jest też tekstowa:
http://naszesudety.pl/index.php?p=artykulyShow&iArtykul=9252
Posted by Staszek on 17 stycznia 2012 at 19:28
Czarek – dałbyś radę napisać 2-3 zdania i przejściu szlaku? Dałbym na naszej ulubionej stronie (poza stronami maratonu i TP 🙂 ) Prudnicka.pl relację …..
PS – trzymajcie kciuki: projekt o dofinansowanie pt: „wytyczenie historycznej trasy turystycznej śladem dawnej kolei głubczycko-racławickiej” przeszedł pierwszy etap weryfikacji. Konkurencja jest ogromna, ale jak dostaniemy dofinansowanie to powstanie nowy, piękny pieszy szlak z Głubczyc do Racławic. Projekt napisali członkowie Odnowy Wsi z R-cach oraz Krótkofalowcy ze stow. Krótkofalowców Pogórza Opawskiego.
Posted by Czarek on 17 stycznia 2012 at 19:55
Spróbuję. Zrobię tekst może w trochę innej konwencji niż ten powyżej, żeby nie było tak samo. Ale to raczej dopiero jutro.
A pomysłu nowego szlaku gratuluję; Świetny pomysł. Widzę, że przygotowujecie grunt pod nowe trasy Racławickiej Pętli 🙂
Posted by Mirek Bartyzel on 27 stycznia 2012 at 22:00
Łazikujecie coś w mroziku ?
Posted by Piotr Loppe on 7 lutego 2012 at 15:35
Uznaliśmy z Anią, że pora się ruszyć i wybraliśmy się na 3-dniowe Brtnickie Ledopady.
Impreza niezwykle udana, pierwszego dnia przeszliśmy 21 kilometrów w Górach Łużyckich, drugiego 16 kilometrów w ” Czeskiej Szwajcarii”. Towarzystwo ponad 100 osobowe z 5 krajów ,zasadnicza impreza miała 6 tras o długości od 8 do 100kilometrów, a że było zimno to przebieraliśmy nogami aż miło. Widoki były niezwykłe,bo obok spodziewanych gór i śniegu widzieliśmy też osławione ledopady ,czyli sople lodowe ,dochodzące do 10 m, tworzące nieprawdopodobne formacje. Polecamy innym tę imprezę na przyszłość ,ze względu na wyzwanie jakie stanowi, widoki i wspaniałą atmosferę.
Pozdrawiam
Piotr Loppe
Posted by Czarek on 7 lutego 2012 at 18:08
Jakieś zdjęcia są gdzieś dostępne?
Posted by Czarek on 27 stycznia 2012 at 22:10
„Wysłany przez Mirek Bartyzel w dniu 27 Styczeń 2012 o 22:00
Łazikujecie coś w mroziku ?”
Głównie po mieście 🙂
Posted by Dawid T. on 29 stycznia 2012 at 19:38
Czołem kompanio!! Mam mało czasu na „łazikowanie”, bo sesję mam teraz. Ale w zeszłą niedzielę poszedłem czerwonym szlakiem od basenu w Pokrzywnej na Biskupią Kopę, a potem zszedłem żółtym i przed Ziemowitem odbiłem na niebieski, idąc przez Piekiełko, Gwarkową Perć i Cichą Dolinę. Dalej poszedłem na dziko na przystanek autobusowy koło hotelu Dębowe Wzgórze. Za wiele kilosów to to nie było, ale zawsze coś;) Pozdrawiam wszystkich.
Posted by Mirek Bartyzel on 4 marca 2012 at 21:13
W związku z utworzeniem na FB grupy „Piechurzy Ziemi Prudnickiej – zapraszam do wpisów oraz aktywnego uczestnictwa (w każdej formie integracyjno informacyjnej związanej z tuptaniem po dalszych i bliższych okolicach).
Może Andrzej napomni o nas w Tygodniku
Oto ljana do strony grupy: http://www.facebook.com/groups/303293336392593/
Posted by Mirek Bartyzel on 4 marca 2012 at 21:15
….aaa grupa nie jest lokalną wspólnotą tak po prostu się ładnie nazywa 🙂 Opolskich i nie tylko przyjaciół zachęcam do uczestnictwa 🙂
Posted by Czarek on 4 marca 2012 at 21:22
I tym sposobem chyba się zmuszę do założenia konta na f.
Posted by Mirek Bartyzel on 4 marca 2012 at 21:38
Z umiarkowanym optymizmem zachęcam, jak się to to sensownie używa to daje wiele pożytku.
Posted by Czarek on 4 marca 2012 at 21:45
Jestem powściągliwy w tym względzie, ale zastanowię się nad Twoją radą i pewnie skorzystam. Nie chcę się poczuć wykluczony z informacji o Piechurach Ziemi Prudnickiej :-). Dzisiaj sam uskuteczniłem tam parę kroków ( choć raczej w miejscu nie zaliczanym już do Ziemi Prudnickiej, jednak widokowo nieodłącznie z nią związanym.).
Posted by Mirek Bartyzel on 4 marca 2012 at 21:56
i także o takie info nam chodzi 🙂 „śmiało Albercik .. usta usta … „
Posted by aderen on 5 marca 2012 at 09:05
Fajna incjatywa, mam kilka pomysłów pod kątem FB (tego konta), które nie wymagają szczególnego wysiłku organizacyjnego. Cieszę się, że zostałem odgórnie zapisany 🙂 Promocja na łamach Tygodnika Prudnickiego- i nie tylko – oczywiście będzie.
Posted by Mirek Bartyzel on 5 marca 2012 at 13:03
Może warto ując tam tez, np. PMP albo założyć własny profil.
Posted by aderen on 5 marca 2012 at 14:39
Nie rozdrabniajmy się, teraz jest dobrze.
Posted by Mirek Bartyzel on 5 marca 2012 at 16:48
„yes my master”
Posted by Paweł Bo. on 6 marca 2012 at 20:56
Popatrzcie o czym dyskutujemy w komentarzach do wpisu o wyjściu na Pradziada. Dlatego właśnie pomyślałem o grupie na fb, bo tutaj już jest dosyć trudno się połapać w komentarzach i wpisach.
Pozdrawiam
Posted by Czarek on 6 marca 2012 at 21:00
Zaczęliśmy traktować blog Andrzeja niemal jak forum dyskusyjne, a najłatwiej wszystkie wpisy wrzucać pod pierwszy artykuł 🙂
Posted by Paweł Bo. on 7 marca 2012 at 19:11
Czarku, fb czeka na Ciebie 😉
Posted by cezaryol on 24 marca 2012 at 22:36
a
Posted by cezaryol on 24 marca 2012 at 23:24
q