Gdzie w maju?

Maj to miesiąc, kiedy chętnie organizowane są imprezy turystyczne. Nie inaczej jest w naszej okolicy. Oto jakie imprezy rekomenduje PMP:

* I Majowe Spotkanie na Hraničnym Vrchu (wtorek, 1 maja). To wiosenna impreza „zamiast” Osobolažskich Pochodów organizowana przez Klub Czeskich Turystów z Karniowa. Tu nie ma konkretnych tras, celem jest zdobycie Hraničnego vrchu (541 m n.p.m.) na polsko-czeskiej granicy koło Města Albrechtice. Od ubiegłego roku atrakcją szczytu jest podwójna, metalowa wieża widokowa. W godzinach od 10.00 do 14.00 na szczycie funkcjonować będzie punkt kontrolny, gdzie będzie można otrzymać okolicznościową pieczątkę i lokalne gadżety.

* X Putovani za krasami Zlatohorska (sobota, 12 maja): relaksujący rajd z punktami kontrolnymi zarówno dla pieszych jak i rowerzystów. Trasy: piesi – 5, 13 i 23 km; rowerzyści – 25 km. Trasy będą prowadziły w rejonie Ondřejovic i Zlatych Hor, ale pewnie jedna z nich zawiedzie turystów do Polski. W poprzednich edycjach Putovani można było zawędrować do Jarnołtówka, a nawet Głuchołaz. Start w godzinach od 7.00 do 10.00 z remizy (hasičska zbrojnice) w Ondřejovicach. Start będzie dobrze oznaczony, więc nie ma strachu, że się nie znjadzie. Będzie wpisowe (w 2011 r. – 25 koron dorośli, 15 – dzieci) i karta kontrolna z mapką. Organizatorem imprezy jest Klub Czeskich Turystów Ondřejovice (Pavel Waněk).

* Krnovska Padesatka (sobota, 19 maja). Start: godz. 6.00 – 10.00, Středisko Volneho Času Med’a, ul. Dobrovolskeho, Krnov (okazały budynek na bocznej ulicy z centrum na Cvilin). Meta: w tym samym miejscu, należy dojść do godz. 18.00. Trasy: piesze – 4, 15, 25 i 50 km, rowerowe – 40, 67 km. Wpisowe: dzieci do lat 15 – 10 koron, członkowie KCzT – 20 koron, pozostali (czyli my) – 30 koron. Organizator: Klub Czeskich Turystów w Karniowie.

Przebieg tras:

1. 4 km – Po Cvilínských lomech (Po cvilińskich kamieniołomach). Od startu do ośrodka Koliba, potem w lewo do schodów na Cvilin, przy kapliczce w lewo do pierwszego kamieniołomu. Dalej w stronę wieży widokowej i drugiego kamieniołomu. Z wieży w dół do trzeciego kamieniołomu, gdzie znajdują się boiska. Trasa oznaczona będzie różowymi wstążkami. Dla dzieci przygotowano konkursy, gry i poczęstunek.

2. 15 km. Od startu w kierunku dworca kolejowego, niebieskim szlakiem przez Bezručův vrch do sanatorium na Ježníku i dalej na wieżę widokową. Z powrotem szlakiem zielonym na Ježečkově palouku, gdzie przewidziano pieczenie kiełbasek (przynieść ze sobą). Dalej do centrum Krnova i do mety.

3. 25 km. Do sanatorium na Ježniku identycznie jak trasa 15-kilometrowa. Następnie szlakiem niebieskim do wsi Radim, żółtym do „Portalu” i z powrotem zielonym przez Ježnik (z możliwością wejścia na wieżę widokową), obok Ježečkove palouku do Krnova do mety.

4. 50 km. Do „Portalu” trasa taka sama jak 25-kilometrowa. Stamtąd żółtym szlakiem przez rezerwat Krasovský kotel do Starých Purkartic, obok Kamiennej Chaty i Morskiego Oka do Karlovic. Dalej zielonym szlakiem przez Větrnou do Krasova i punktu Pod Lysou. Potem na Ježník, do Krnova do mety. Relację z ubiegłorocznego przejścia tej trasy przeczytać można tutaj (link do zdjęć jest na dole): Krnovska 50: Jožin z bažin x 2.

* XVIII Rajd „Setka z Hakiem” (11 – 13 maja). To impreza Harcerskiego Kręgu Akademickiego „Haki” działającego przy Uniwersytecie Opolskim. Dla nas o tyle interesująca impreza, że odbywająca się w naszej okolicy. Jej start przewidziano w Racławicach Śląskich na dworcu kolejowym. Zanim napalimy się na uczestnictwo winniśmy wiedzieć, że jej istotą jest przejście trasy o długości 100 km w ciągu 24 godzin. Zbiórka w godzinach: 15.00 – 18.00, odprawa o godz. 17.15. Wymarsz: 18.00 – 19.30. Meta w Głubczycach. Szczegóły poczytać można TUTAJ.

No i na koniec informacja szczególna: Andrzej Dereń (autor tej pisaniny), Romek Gwóźdź, Cezary Olechno i Paweł Bochenek, wybierają się 30 kwietnia na Rajd Unijny zwany też Twardzielem Świętokrzyskim. Cel: przejść 100 km w ciągu 22 godzin. Czy nam się uda zobaczymy. Dla Romka i Cezarego to nie pierwszyzna, dla mnie i Pawła dziewicze przejście. Trzymajcie kciuki i życzcie nam gigantycznych odcisków!!! Oczywiście w Kieleckiem będziemy nieść dobrą nowinę o Prudnickim Maratonie Pieszym. Może ktoś przyjedzie do nas.

14 Komentarzy

  1. Posted by Dawid T. on 29 kwietnia 2012 at 22:23

    Informuję, że w dniu jutrzejszym, jeśli pogoda będzie sprzyjać (może być z nią krucho, bo z tego co mi wiadomo do Prudnika wesołe miasteczko zawitało, a kiedy przyjedzie do nas ono lub cyrk to zawsze pada) wybieram się sprawdzić „drożność” trasy z Prudnika na Biskupią Kopę i z powrotem (https://prudnickimaraton.wordpress.com/2012/03/21/z-prudnika-na-biskupia-kope-i-z-powrotem/). (31 km) Do wesołego miasteczka, które ma u nas pozostać rzekomo do 6 maja kieruję następujący postulat: wynocha, bo jeszcze pogodę i tygodniowy wolny od szkoły i studiów tydzień zepsujesz!

    Odpowiedz

  2. Posted by Jurek on 1 Maj 2012 at 00:02

    Trzymam mocno kciuki za Twardzieli Świętokrzyskich. Oby słonko nie świeciło za mocno i burza Was nie pogoniła.

    Odpowiedz

  3. Gratuluję sukcesu Andrzejowi, Pawłowi i Romanowi. Mi pozostało cieszyć się z ich sukcesu 🙂

    Odpowiedz

  4. I już po Twardzielu. Szalona impreza, ale cieszę się że udało mi się przejść, choć nie było łatwo, zwłaszcza pod koniec. Bardzo dał się we znaki upał i pewnie głownie z tego powodu około połowa uczestników nie ukończyła rajdu. Ja się nie dziwię, dłuuugie odcinki tras prowadziły po asfalcie, bez szans na cień. Wyobraźcie sobie jak czuje się człowiek w południe, kiedy słońce bije z góry a w nogach ma się 80 km.
    Cieszę się również z czasu przejścia, 18 godz. 51 minut (limit 22 godz.) to bardzo przyzwoity czas. Średnia prędkość 5,3 km/h.

    Odpowiedz

  5. Posted by Jurek on 3 Maj 2012 at 18:17

    Czapki z głów i pełen szacunek. Średnia marszu bardzo dobra. Wiem co to jest marsz w słońcu. Mój dystans w upale to tylko 50 km na maratonach pieszych.
    Jeszcze raz gratuluję PRUDNICKIM TWARDZIELOM!!!

    Odpowiedz

  6. Ja również gratuluję Romanowi i Andrzejowi. I żeby było jasne – ja wysiadłem na 80-tym kilometrze, ale i tak jestem bardzo zadowolony. Może w następnym roku uda się zorganizować większą ekipę z Prudnika…

    Odpowiedz

  7. Dla osłody po TŚ wczoraj odwiedziłem ( wraz z całym składem grupy opolskiej, alias opolsko-gogolińskiej ) mój ulubiony Beskid ( Śląsko-Morawski ). Spacer nie był zbyt długi, bo wyszło 26 kilometrów, ale za to podejście przyjemne, bo prawie 1370 metrów pod górę :-). Ale ja nie o tym.:-) Będąc na górze Radhošť, legendarnej siedzibie słowiańskiego boga Radegasta utrwaliłem oznaczenie wierzchołka i zacząłem się zastanawiać, czy fundatorem słupka nie jest pewien tytuł prasowy z południa naszego województwa ::-)
    Tu zdjęcie: http://images35.fotosik.pl/1359/1ad64346d6291cd2med.jpg

    Odpowiedz

  8. Tak, od dziś będę na widok Prudnickich Twardzieli uginał lewe kolano 🙂
    Lekkie przegięcie z dystansem ale moze za rok 🙂

    Odpowiedz

  9. Tak, tak, Cezary. Raz z miesiącu wchodzę na jakąś górkę z kamiennym słupkiem i wkopuję go na miejscu. Taka reklama TP po wsze czasy. Dlatego mam taką krzepę, he, he…

    Odpowiedz

  10. To tłumaczy Twoje ekspresowe tempo na Twardzielu 🙂

    Odpowiedz

  11. Nie będzie mi dane przeczytać w dzisiejszym Tygodniku Prudnickim relacji z Twardziela, bo okazało się, że empik znowu zaczął być zaniedbywany przez kolportera 😦

    Odpowiedz

  12. Na pewno będzie rozszerzona wersja na blogu, prawda Andrzeju? W takim przypadku jakoś to, Czarku, przebolejesz 😉

    Odpowiedz

  13. Zaglądam tu i na prudnicka.pl, bo znając tempo Piechurów Ziemi Prudnickiej, to już się powinny zacząć pojawiać relacje z dzisiejszej imprezy 🙂

    Odpowiedz

  14. Zebyś wiedział Cezary, żebyś wiedział…

    Odpowiedz

Dodaj odpowiedź do Czarek Anuluj pisanie odpowiedzi