Z Prudnika na Biskupią Kopę i z powrotem

Proponuję blogowiczom, zwłaszcza z tym z Prudnika wypad na Biskupią Kopę, ale bynajmniej nie z Ziemowita, kąpieliska w Pokrzywnej, czy Petrovych boudów, ale z… Prudnika.

Wiem, wiem, to nie jest byle jaka wycieczka, ale jeśli ktoś lubi całodniowe wypady, to będzie to dla niego miła i odkrywcza wyprawa.

W zasadzie najprościej byłoby udać się z Prudnika wzdłuż Złotego Potoku, przez Łąkę i Moszczankę do Pokrzywnej i dalej jednym z leśnych szlaków na Kopę. Tyle, że wędrowcom marsz asfaltem przez dwie wsie nie za bardzo się uśmiecha, dlatego za Prudnikiem od razu warto wkroczyć na górskie szlaki Lasu Prudnickiego.

TRASA NA NAVIME.PL:

Przebieg trasy Prudnik – Biskupia Kopa

Z Prudnika obok starych dębów i lip idziemy leśną drogą do Dębowca. Przechodzimy przez wieś, wkrótce w prawo skręca czerwony szlaku, a my dalej idziemy prosto. Na dużym rozstaju dróg, zamiast skręcić w lewo na Trzebinę, my idziemy prosto. Po ok. 700 m droga skręca w prawo, a my schodzimy mniej wyraźną drogą w dół, w lewo. Przekraczamy strumyk idąc przez kamienny most, którego z drogi w ogóle nie widać i po chwili jesteśmy na granicy państwa. Teraz niespodzianka. Od samego Prudnika aż do granicy szliśmy starą drogą do Jindřichova. Niestety po wojnie Czesi swój odcinek drogi zlikwidowali i gdy niedawno wytyczano trasę ścieżki rowerowej między Prudnikiem a czeską wsią, trzeba było skorzystać z innych, nieco koślawo prowadzących dróg. Dobre i to.

Dalej, aż do Przeł. pod Zamkową Górą idziemy wzdłuż granicy (w prawo), najpierw żółtym szlakiem, a od Wieszczyny bez znaków. Mimo, że to „tylko” Las Prudnicki czeka nas wspinaczka na stok Długoty. Małą atrakcją będą dwa drewniane mostki Antoniego i Romana. Być może jeszcze w tym roku między Wieszczyną a przełęczą wytyczony zostanie nowy, niebieski szlak, tak by turści idący z Prudnika, czy nocujący w schronisku w Wieszczynie mieli atrakcyjne dojście w kierunku Biskupiej Kopy.

Odcinek między Wieszczyną a przełęczą nie należy do najłatwiejszych. Ścieżki granicznej albo nie ma, albo jest zarośnięta, na dodatek trasę przecinają cieki wodne, a przed samą przełęczą podejście jest już wyczerujące. Zapewniam, można się spocić. Trud rekompensuje malowniczość trasy. Jest tam imponujący widok na dwie Kopy oraz kilka małych kaskad na strumieniach. No i historia się kłania… Szlak prowadzi przez teren spornego lasu Rosenau, o który prudniczanie przez wiele, wiele lat (od XVII w.) kłócili się z jindřichovianami. Na słupach granicznych wyryte są daty: 1849 i 1864. Łatwo też zidentyfikować proste linie granicze, którymi dopiero w XIX w. podzielono sporny las. Rejon linii kolejowej to historia ucieczki grupy WOP-istów ze strażnicy w Pokrzywnej, zakończona wykonanym wyrokiem śmierci na jednym z nich. No i na końcu Przeł. pod Zamkową Górą z grobem czarownicy i wszelkimi zabobonami związanymi z trójgranicznym miejscem.

Z przełęczy idziemy żółtym szlakiem przez Plac Konrada Habla na Przeł. Mokrą, gdzie czeka nas najtrudniejsze na trasie podejście do ruin Rudolfsheimu. A tam, to tak jakbyśmy już byli na szczycie Biskupiej Kopy.

Ja całą trasę w szybkim tempie przeszedłem w 5 i pół godziny, ale jeśli chce się podziwiać widoki i spędzić nieco czasu na Kopie, to należy doliczyć sobie 1-2 godziny. Długość trasy: 31 km.

19 Komentarzy

  1. Posted by Czarek on 21 marca 2012 at 14:11

    Bardzo cieszy nowy wpis na blogu. To chyba znak, że przyszła wiosna i zaczną się kilometry, dziesiątki, setki… może tysiące 🙂

    Odpowiedz

  2. Misie budzą się po zimie…

    Odpowiedz

  3. Posted by Jurek on 21 marca 2012 at 20:21

    Super propozycja. Muszę przejść tą trasę!!! Pozdrawiam wszystkie obudzone już po zimie misie.

    Odpowiedz

  4. Posted by Czarek on 21 marca 2012 at 21:46

    Tak przytulnie się nagle zrobiło na blogu, ( dużo o misiach ) 🙂
    Budzenie po zimie następuje. Choć muszę powiedzieć, że zimą też bywają ludzie aktywni; vide prudnickie Zimowe Przejście Żółtego Szlaku.
    A na serio, to trasa fajna. Jak każda w okolicach Prudnika. Domyślam, się, że 17 marca śniegu na trasie nie było?

    p.s. Chyba jest jakaś usterka techniczna wordpressu, bo dostałem własnie powiadomienie, że pojawił się nowy komentarz ( taki, który został dodany 9 stycznia do tematu „Noworoczne wejście na Pradziada”.

    Odpowiedz

  5. Śnieg był, był – od Przeł. Mokrej aż na górę. Spora jeszcze warstwa zmrożonego śniegu, utrudniająca wchodzenie, a zwłaszcza schodzenie. Były poślizgi i dotkliwe rycie rękami po „ostrym” śniegu. Bolało… ale szło się w podkoszulku, bo ciepło było.
    Chętnych na przejście tej trasy uczulam na odcinek między Dębowcem a granicą. Można mieć problem z identyfikacją dawnego traktu. Dla idących od strony Kopy jest podpowiedź. Schodząc ze stoku Długoty, z prawej strony otwierają się łąki po czeskiej stronie granicy. Gdzieś tak ok. 100 m od granicy widać niezbyt duże, samotne drzewko. Znajduje się ono na wysokości dawnego traktu i tutaj należy skręcić w lewo na Dębowiec.
    Jeśli ktoś chce ominąć ten odcinek to może przejść czerwonym szlakiem z Dębowca przez Długotę do Wieszczyny. Trasa oznakowana, krótsza (!), ale trzeba zdobyć Długotę.

    Cezary, to nie była usterka techniczna. Jeden z komentarzy czekał na moją akceptację i w końcu się doczekał. Mea culpa.

    Odpowiedz

  6. na pewno bym sie pogubił

    Odpowiedz

  7. Szedłem dzisiaj w kierunku przeciwnym do Andrzejowego. Czyli nie musiałem się męczyć podchodzeniem pod Przełęcz pod Zamkową, ale chyba nie jest to trudne podejście. Szlak na pewno ciekawy, tak jak odcinki Wieszczyna – Dolina Marii oraz Trzebina – Krzyżkowice. Ładnie, cicho i czysto. I fajnie byłoby, gdyby tak zostało. Szło mi się sympatycznie, poza tym tylko, że sporo różnego rodzaju powojów i trzeba uważać, żeby nie wywinąć orzełka. Czasami też trzeba uważać na kamienie i przesadzić jakiś ciek wodny. Ale w sumie spacerek fajny. I oby nie było tam szlaku turystycznego. Zadepczą, panie… Śmieciami zasypią…

    Odpowiedz

  8. Paweł Bo dodał komentarz, a moje nie chcą się ukazać.

    Odpowiedz

  9. Mam problem z dodawaniem komentarzy z użyciem poprzedniego adresu. To próba z nowym.

    Odpowiedz

  10. Nadal nie działa.

    Odpowiedz

  11. Nie daje się opublikować całego komentarza. Dodaję więc tylko link: http://cezaryol.wordpress.com/2012/03/24/twardziel-swietokrzyski-2012/

    Odpowiedz

  12. Pozmieniałem ustawienia dotyczące moderacji komentarzy. Mam nadzieję, że już teraz system nie będzie domagał się zatwierdzania niektórych komentarzy przez administratora, czyli mnie.

    Paweł, na trasie Wieszczyna – Przeł. pod Zamkową G. będzie oznakowany szlak, ale nie uważam by groziło mu zadeptanie. Jak na razie szlaki w Lesie Prudnickim nie są szczególnie uczęszczane, a jeśli ktoś je brudzi to przypadkowi ludzie, którzy niekoniecznie chodzą szlakami.

    Odpowiedz

  13. A czy poza oznakowaniem będą prowadzone jakieś prace „ułatwiające”? Bo w sezonie letnim nie będzie łatwo się przedzierać…

    Odpowiedz

  14. Tak, będą na trasie mostki i w tym roku ruszymy z przetarciem szlaku na poważnie z ciężkim sprzętem maczetowo-siekierowym. Poza tym, co roku, przed okresem wakacyjnym będziemy chcieli robić imprezę polegającą na odchwaszczaniu szlaków w Lesie Prudnickim. Chętnych zapraszam. W ubiegłym roku, bodajże w sierpniu, nie po raz pierwszy zresztą, byłem niemile zaskoczony zarośniętymi odcinkami szlaku niebieskiego w rejonie Okopowej i w Dębnickiej Dolinie. Najgotrsze są ścieżki w lesie, nie ma siły żeby nie zarosły.

    Odpowiedz

  15. Sprzątanie szlaków, odchwaszczanie… Muszę powiedzieć, że tego typu imprezy też dają wiele przyjemności 🙂 Przykład zarośniętego szlaku mieliśmy też w ubiegłym roku podczas rajdu z Prudnika na Pradziada – odcinek żółtego szlaku doprowadzający do granicy państwowej.
    I na inny temat: Andrzeju, czy to czwartkowe spotkanie w sprawie Twardziela jest przewidziane w jakimś większym PTTK-owskim gronie, czy ogólnie dostępne dla zainteresowanych? A w ogóle, jeśli ma się odbyć, czy oznacza, że jakaś większa grupa się zadeklarowała, czy jeszcze nic nie wiadomo?

    Odpowiedz

  16. Spotkanie odbędzie się zaraz po zakończeniu posiedzenia zarządu oddziału. Spotkanie ma charakter nieformalny, nieoficjalny, po prostu chcemy porozmawiać na temat TŚ i tym samym przygotować się. Na razie na pewno będą: Romek, ja i Paweł. Może będą też inni, zobaczymy,,, w każdym bądź razie informacja poszła w świat.

    Odpowiedz

  17. Posted by Czarek on 27 marca 2012 at 11:40

    Na wszelki wypadek przypomnę. Od tego roku zmienił się limit czasu. Do 22 godzin.

    Odpowiedz

  18. Czyli jak ktoś się lubi spóźniać, to ma okazję 😉

    Odpowiedz

Dodaj odpowiedź do Czarek Anuluj pisanie odpowiedzi